poniedziałek, 21 września 2015

Ogólnikowo o 206CC

Początkowo gdy przesiadłam się z 80 konnego hatchbacka na 110 konne cabrio coupe miałam mały problem z przyzwyczajeniem się do jego prędkości. Dość, że zamieniłam je na mocniejsze to jeszcze jego typ dużo wpływał na prowadzenie. Pierwszym problemem było spalanie. Cabrio paliło mi nawet do 13 litrów/ 100 km !!! Zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam, że przesiadłam się z autka które paliło mi 8 litrów na totalnego pożeracza paliwa. No ale nic nie dzieje się bez przyczyny.

Cabriolety posiadają ramy i są o wiele cięższe od zwykłych hatchbacków. A to wpływa też na jazdę bo są małe i zarzuca je, co daje uczucie takiego właśnie koziołkowania. A to dlatego, że jest krótki i prowadzi go się tak jakby było się na fali :D No dosłownie. Powiem, że było dla mnie to na początku z deka irytujące, z czasem wkurzające. Ale wiecie co? Teraz dla mnie jazda normalnym pojazdem jest nieco dziwna i taka zwykła. Po wprawie cabriusek pali mi w trasie mieszanej 7,7 litra. Spalanie w cabrio jest zależne od wielu czynników. Spalanie mierzyłam na wiele sposobów. Otóż tak: osobno w jeździe w coupe, jak i w cabrio, także jazda pół na pół. Mierzyłam spalanie zarówno latem jak i zimą. Wyniki są różne. Co do lata cabrio- 6,5l. Coupe- 5,5l. Średnio 6l. Co do zimy spalanie waha mi się od 10-13l tak jak pokazuje komputer. Wiadomo, że komputer zawyża i  nie można ufać temu co wyświetla i dlatego wg moich obliczeń w lato idzie średnią wyciągnąć przysłowiowe te 6l, a zimą przy dobrych wiatrach 10l.


Uważam, że cabriolety prowadzi się trudno. Są to specyficzne auta i mają swoje zachowania. Jest wiele rzeczy które cabrioletowiec musi pamiętać. Przykładowo to, żeby nie najeżdżać na krawężniki (info z instrukcji obsługi pojazdu) co rzeczywiście mądry człowiek dobrze napisał. 
Poza tym w cabrio jeśli masz zamiar rozłożenia lub złożenia dachu nie wolno stać krzywo na powierzchni. Jest to trudne w wielu sytuacjach. Bo w wielu z nich ciężko o idealnie równe podłoże. Chodzi o to, że jeśli stoimy cabrio w dół nawet odrobinę to przy składaniu dachu nie wceluje się w otwory i najdzie nam na górę i się po prostu nie zamknie. Doświadczyłam to na własnej skórze. Oczywiście wiedziałam o tym z instrukcji obsługi pojazdu, ale zapomniałam ! Bo miałam go dopiero co i co będę pamiętać , skoro jestem zafascynowana jazdą bez dachu ;) Karą za niepamięć był lekko zdarty lakier na łączeniu dachu. W odwrotna stronę czyli przy rozkładaniu na nierówności nie zauważyłam nic, ponieważ za każdym razem dach schował się w bagażniku bez problemowo. Ale tak czy siak czy przy rozkładaniu, czy przy składaniu szukam prostego podłoża. Musisz odczuwać, że stoisz pojazdem prosto, jeśli choć minimalnie wydaje ci się że nie stoisz prosto to w rzeczywistości jest gorzej niż ci się wydaje i to prosto wcale nie jest proste.

W okolicy miejsca zamieszkania mam obcykane miejsca do rozkładania cabrio. Więc przykładowo wyjeżdżam na środek parkingu i tam go składam, zamykam, podsuwam szybki i wjeżdżam w miejsce parkingowe. Takie o rozwiązanie. Może śmiesznie to wygląda, ale co się będę przejmować. Także w cabrio nie polecam jeździć po krawężnikach i różnych przeszkodach. W sytuacjach X zawsze zwracam uwagę na auto bo jest dla mnie najważniejsze, kosztowne są naprawy takich pojazdów i nie będę wjeżdżać na krawężniki i tego różne wzniesienia. A kosztowne też dlatego, ponieważ ludzie widzący cabrio zaraz kojarzą go z tym, że właściciel musi mieć sporo kasy. A przecież moje cabrio jest ze średniej półki. Każdy takie może mieć. Już nie mówię że nie pod wszystkie nierówności nie podjeżdżam, bez przesady w miarę rozsądku. W Polsce ciężko o prostą drogę :( I odkąd mam cabrio jeżdżę slalomem 30km/h. Także o czym warto wspomnieć te auto nie nadaje się do lasu :D No chyba, że wiemy że da rade nim tam wjechać.

Coupe cabrio mają słabą stabilność na zakrętach. Pierwsze moje wrażenie było takie, że wyrzuca tył pojazdu i ciężko było nad nim zapanować. Coś w tym rzeczywiście jest, bo również o tym czytałam na necie przed zakupem cabrio i też były tam właśnie takie stwierdzenia. Do tego również nie mogłam się przyzwyczaić, ale z czasem zaufałam systemom bezpieczeństwa zamontowanym w moim pojeździe jak i dobrym oponom. Choć nie ukrywam, że trzeba jechać o wiele wolniej jak pada deszcz czy w zimę, bo dość że ślisko to rzeczywiście jest niepokój o to, że jednak wypadniemy z zakrętu.

Te auto jest małe i zwinne oraz zwrotne. Rozpędza się w mig, ma śliczny sportowy styl. Piszę styl bo sportowe niestety nie jest. Aczkolwiek producenci wymyślili, że w CC będzie dużo akcentów aluminiowych, właśnie żeby wyglądał on jak sportowy. Cabrio z hard topem jest wielosezonowe. Co prawda dach potrafię otwierać zimą, co nie koniecznie jest dobrym pomysłem, ale tak na poważnie to z otwartym dachem jeżdżę od początku marca do końca października. 8 miesięcy starczy w zupełności. Bo w cabrio jest nawet tak, że nie chce się czasem jeździć nim z otwartym dachem latem. Czytałam na wielu forach, że cabrioletowcy wolą włączyć klimatyzację latem i zamknąć dach bo tak jest im po prostu chłodniej. Ja zaś, płaciłam dodatkowo za ten dach bo te auto jest co najmniej o połowę droższe od zwykłego więc jeżdżę przeważnie z otwartym dachem. Ale też nie tylko dlatego a dlatego że, po prostu kocham jazdę w cabrio ! :)

image: picturegr.am
video: MrLittleRacer