piątek, 16 grudnia 2016

Kluczyki

Tak się zastanawiam, ile kluczy nosicie przy sobie do waszego cabrio. Peżo kupiłam z jednym kluczykiem, pomimo iż w VINie widnieją dwa. Na szczęście kluczyk który otrzymałam jest z pilotem, niestety ale dorobienie oryginalnej zapasówki trochę mnie kosztowało. Powiem wam, że z jednym kluczykiem nie dałam rady jeździć w cabrio i męczyłam się więc w okolicy 2 tygodni po zakupie dorobiłam sobie taki kluczyk w salonie Peugeota. Problem mój był w tym, że zapominałam zaciągnąć roletę zabezpieczającą, co po odpaleniu silnika uniemożliwiało mi otwarcie bagażnika bez ponownego wyłączenia i włączenia silnika. Jest oczywiście wyjście- pamiętać przed włączeniem silnika o przekręceniu kluczykiem bagażnika- odblokowaniu jego i zaciągnięcie rolety oraz przy okazji otwarcie schowka w pojeździe (podejrzewam że wszystkie schowki w cabrio są na klucz).
A tak odbiegając od tematu- fajna sprawa taki schowek na klucz, przy otwartym pojeździe bardzo się przydaje, a mój jest taki duży że zmieści nawet moją największą torebkę ! :) Powracając do tematu nieszczęsnego bagażnika, który w cabrio też jest zabezpieczeniem (gdyż zamyka się na innych zasadach), ponieważ zamyka się centralnie z zamka, ale już nie otwiera (tylko manualnie). Wkurzało mnie to nie miłosiernie, ale rozumiem że ktoś mądry nie wymyślił tego na darmo. Jak ktoś jeszcze nie wie podejrzewam, że każde cabrio da się otworzyć przy otwartym dachu nawet jak jest zamknięte i tu osobno zamykany bagażnik sprawdza się rewelacyjnie. Dlatego aż tak się na niego nie złoszczę. W okresie gdy jeżdżę w cabrio tj. marzec- październik noszę ze sobą dwa kluczyki, zaś w pozostałe miesiące podczas jazdy w coupe tylko jeden (roleta zawsze jest w stanie spoczynku, zwinięta czeka na słoneczko). Drugi kluczyk mam przyczepiony na karabińczyku, abym szybko mogła wyskoczyć i otworzyć bagażnik i zaciągnąć roletę. Myślałam, że panowie od Peżota mogli by zrobić guzik, ale to wtedy mija się z celem i nici z bezpieczeństwa. Powiem wam że karabińczyk spełnia swoją rolę, ale musi to być porządny karabińczyk bo odczepił mi się kluczyk może ze 3 razy i gdyby nie osoba za mną to już bym go nie miała, a wtedy to trzeba było by wszystkie zamki i stacyjkę wymieniać co w cabrio nie należy do tanich. Kiedyś uważałam, że noszenie przy sobie dwóch kluczyków jest nie rozsądne i śmieszne. Bo po to jest ten drugi kluczyk w razie jak zgubi nam się pierwszy i po to gdy coś nam się stanie z pierwszym. Odkąd mam cabrio wszystko się zmieniło...