niedziela, 8 listopada 2015

Wymiana klaksonu w 206 i ... pech

Wczoraj wymieniliśy klakson, który tydzień temu przestał mi działać. Szybko zdiagnozowałam usterkę, gdyż eliminowałam wszystko po kolei. Zaczęłam od bezpieczników najpierw znajdujących się w środku pojazdu, następnie pod maską. Bezpieczniki sprawne. Przekaźnik też, bo jeśli słychać klik znaczy że jest ok i problem leży w jednej z 3 rzeczy. Albo kable, albo kostki, albo sam klakson. Okazało się że był to klakson. Dziad ze starości przestał działać a pewnie dlatego że nałykał się duuużo piachu. Oto on oryginalny od początku montażu pojazdu, indyjski klakson :



Teraz mam turecki ... czerwony... Ciężko było znaleźć czarny klakson do 206 na zwykłą wtyczkę a nie na "wsuwki?" i był tylko czerwony. Czytałam na necie, że stary klakson może zadziałać po restarcie. A mianowicie należało by wyciągnąć kostkę i włożyć ponownie, ale w tym przypadku to nie było żadne zawieszenie- tylko zużycie materiału. Nowy klakson jest lżejszy i kosztował 40 zł, a co najgorsze widać go przez kratkę przednią ! Ubolewałam nad niedziałającym klaksonem, bo jak to ja mówię "lubię ludzi przywoływać do porządku, gdy wyjeżdżają mi na rondzie przed samą maskę" xD Od razu zapowiadam, że zamierzam go pomalować na czarno ;) Poniżej zamieszczę tylko 1 zdjęcie tego śmieszno czerwonego klaksonu wraz z czerwoną taśmą izolacyjną (do kompletu... ) :


No i wszystko byłoby super. Wymiana jakieś pół godziny, zbieramy się, wyjeżdżamy z garażu i podczas powrotu czułam że dziwnie jedzie mi się na tylne lewe koło. Zastopowałam sprawdziliśmy czy nie mam flaka z prawej, z lewej. Nic. Podjeżdżam pod blok, jeszcze raz na koło bo na kamień mi to nie wyglądało, a raczej nie czułam żeby w oponie siedział kamień. Gdy zobaczyłam co to, to się przeraziłam. Poniżej foto:



Naprawa przebitej opony na wylot tym dziadostwem które dostałam na pamiątkę?:/ kosztowała 40 złoty. Czyli koszt klaksonu mi się podwoił... Faceci, czy wy musicie być takimi niechlujami i rzucać te cholerne śrubki gdzie popadnie ?! Niech wjedzie w nie ten kto właśnie takie zasadzki robi innym. 

photos: eMKa

środa, 14 października 2015

Konserwacja cabrio na zimę.

Cabrio warto zacząć konserwować już wczesną jesienią, ja powinnam zrobić już to około dwa tygodnie temu ale jakoś tak bardziej chęci niż czasu nie znalazłam.
Dzisiaj to nastało, dziś mimo iż jest niedziela zabrałam się za zabezpieczenie auta przed długimi zimowymi przymrozkami. Zdjęć niestety nie zrobiłam, gdyż za bardzo byłam przejęta pracą a jak już coś robie to staram się to robić nie tracąc czasu i wykonując swoją pracę profesjonalnie. Podczas konserwacji miałam pomocnika,
 dziękuję :-* gdyby nie On to prace zajęły by mi nie 2 godziny a dwukrotnie więcej ;-)
Prace zaczęły się dzień wcześniej, gdzie wymieniliśmy magicznym sposobem płyn do spryskiwaczy z letniego na zimowy. Dzisiaj przeczyściliśmy dysze spryskiwaczy w ciepłej wodzie i ustawiliśmy strumień moim sposobem czyli szpilką w odpowiednią stronę w jaką chcemy żeby leciał, byle żeby tylko nie na dach.
Następnie wypsikany litr płynu plus zebrany brud porządnie umyłam i spłukałam na myjni a potem na lekko wilgotne auto nałożyliśmy pastę polerską i wypastowaliśmy całego cabriolecika. To zabezpiecza przed dodatkowymi rysami jakie zdobywamy nieszczęsną zimą.
Po całej tej operacji doszliśmy do punktu kulminacyjnego którym było nasmarowanie silikonem uszczelek. Wszystkich. Łącznie z tymi pod maską jak i w bagażniku, oraz w drzwiach. Aby nasmarować uszczelki od dachu musiałam złożyć dach i jedną z nich nasmarowałam w bagażniku a druga została odsłonięta po otworzeniu dachu.
Tak jak pisałam na początku trwało to dwie godziny, ale warto. Pierwszą zimę nie smarowałam nic i nic nie robiłam przez co miałam zarówno i stresującą i śmieszną sytuacje a mianowicie przykleiły mi się szyby do uszczelek a żeby to było normalne autko normalnie bym pociągnęła a tak to bałam się zniszczyć uszczelki. Rok później już lepiej się przygotowałam i nie miałam żadnych dziwnych doświadczeń. W tym roku mam łatwiej bo mam doświadczenie i zima mi nie zła ! :-) Chociaż z cabrio trudno przetrwać zimę ;-)


image: motokiller.pl

Pamiętajmy o wymianie oleju silnikowego

Ważne jest abyśmy nie zwlekali z wymianą olejów silnikowych. Istnieje wiele mitów które oleje są najlepsze, obecnie największe udziały ma Castrol, jest to grupa stacji benzynowych BP. Co prawda akurat tankuje na tej stacji, tylko ze względu na punkty payback jakie zbieramy. Producenci zalecają lać takie oleje, które zostały opracowane i dobrze współgrają z danym autem. Jak idzie się domyślić posiadam Peugeota 206 CC i pod maską znalazłam naklejkę Totala. Również w instrukcji obsługi mojego pojazdu zalecają ten olej do peugeocików jak i citroenów.

Przy wyborze oleju nie zapomnijmy o doborze odpowiedniej gęstości i stopniach w jakich olej będzie wytrzymywał na mrozie. Popularne oleje to 5w40 lub 10w40. Dla Peugeota przeznaczona jest 5tka quartz 9000 z czasem należało by już lać 10tkę quartz 7000. Cenowo różnie. Poprzedni olej miałam wlany Castrol magnetic brytyjski olej silnikowy, był bardzo brudny po zlaniu bardzo ciemno brązowy. Olej wymieniamy co 2lata lub po przejechaniu w moim przypadku wg książki serwisowej po 30000km. Ja wymieniłam go po 13 tys. km przejechanych i po 2latach.

image: total.com.pl

środa, 7 października 2015

2+2=5

Kwadrat może być prostokątem, zaś prostokąt nie może być kwadratem

Smartfon może być telefonem, ale telefon nie może być smartfonem

Laptop może być komputerem, ale komputer nie może być laptopem

Roadster może być cabrio, ale cabrio nie może być roadster

2+2=4 jak i 2+2=5 

xD


 ...
 
image: learningfromlyrics.org

poniedziałek, 28 września 2015

Wybuch żarówki w reflektorze.


Dzisiaj całkowicie z innej beczki, trochę mechanicznie. Wczoraj miałam przykrą sytuację, a mianowicie jadąc moim cabriuskiem spostrzegłam, że nie świeci jemu jedno oczko, więc gdy zajechałam na parking w celu wymiany żarówki zauważyłam że został tylko metal a szkiełka rozsypały się po reflektorze... O tak:





Wczoraj już nie miałam czasu, ale dziś postanowiliśmy pozbyć się szkiełek z reflektora. Braliśmy pod uwagę dwie opcje. Jedna z nich to wyjmować cały reflektor, po odłączać go rozebrać i powyjmować szkiełka. Druga z nich to wyssać te szkiełka z reflektora. Od razu wpadł mi do głowy pomysł z odkurzaczem ;) Ok, pomysł świetny, zmodyfikowaliśmy rurkę i do najwęższej końcówki węża przykleiliśmy na taśmę izolacyjną rurkę pcv. O tak:



Prace przebiegały pomyślnie, lecz bardzo mozolnie. A że jestem i staram się być idealistką, co w wielu przypadkach nie wychodzi mi na dobre, gdyż za dużo uwagi skupiam na szczegółach to trwało to długo. Po długiej bitwie powciągałam do odkurzacza najbardziej drażniące mnie w oczy szkiełka. Podczas pracy wyglądało to tak jak na zdjęciu poniżej:



Rurkę pcv przecisnęłam przez otwór od żarówki, najpierw od mijania a później też od długich, była to bardzo zręcznościowa robota bo rurka nie chciała współpracować :D Poniżej przedstawiam efekt pracy końcowej:




photos: eMKa

czwartek, 24 września 2015

Negatywne i pozytywne strony cabrio.

Postanowiłam zrobić zestawienie negatywnych i pozytywnych stron cabrio. Zacznę od negatywnych, żeby móc później się bronić ;) Ciężko będzie sobie samemu nawrzucać, ale postaram się nie oszukiwać :P Zestawienie te również może się przydać wtedy gdy ktoś z was czytelników będzie zastanawiał się nad zakupem cabrioletu. Albo po prostu w celu porównania swoich doświadczeń.

Negatywne:
  • podczas jazdy w cabrio wytwarza się duży hałas
  • przy otwartym dachu wpada nam wiele kurzu, brudu, piasku. Wystarczy 5 minut aby wnętrze auta znów nadawało się do czyszczenia
  • podczas jazdy w coupe mamy słabą widoczność przez tylną małą szybkę
  • na zimę trzeba przygotować uszczelki, bo jeśli ich nie zakonserwujemy to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo zniszczenia materiału a co za tym idzie, może nam po prostu przeciekać dach...
  • coupe cabrio są niestabilne na zakrętach
  • w CC podczas jazdy ma się uczucie falowania
  • cabriolety w Polsce ciągle muszą walczyć z mentalnością
  • to że się wyróżniamy też nie jest zawsze ok, bo czasem chciałoby się przemknąć niezauważonym no i się nie da
  • skrzypienie auta na każdej nierówności

Pozytywne:
  • mój CC jest mały dzięki czemu wszędzie można nim wjechać, wszędzie się zmieści
  • dzięki temu że jest mały jest też zwinny
  • oraz zwrotny ;)
  • cabriolety z hard topem są wielosezonowe, oznacza to że bez problemu możemy użytkować je nawet zimą ! :)
  • posiadają dużą moc, dzięki czemu szybko się rozpędzają
  • mój CC ma aluminiowe wstawki i wygląda jak sportowy :P
  • przytoczę słowa pana Michała Rogozińskiego z artykułu "Peugeot 206CC - sezon czas zacząć" ze strony autocentrum.pl "...otwarty dach i trochę słońca jest lepsze od wakacji na Teneryfie" to prawda !!!
  • bardzo dobra widoczność przy otwartym dachu
  • niepowtarzalność jaką wyróżniają się posiadacze cabrioletów
  • łatwo znaleźć go na parkingu, szukamy sylwetki coupejkowej i już mamy swojego malucha
  • cabriolety posiadają mocniejsze nagrzewnice, dzięki czemu auto przy zamkniętym dachu bardzo szybko się rozgrzewa

image: opel.srodula.pl

środa, 23 września 2015

10:21

Dziś pierwszy dzień jesieni, astronomicznie o 10:21. A ja mam coś dla was, przypominającego początek ciepłych dni ;) Polecam wspaniały artykuł pisany humorystycznie, który czytałam jeszcze zanim kupiłam cabriolet i który mnie zaczarował. Link poniżej.


W celu sprostowania info odsyłam was również do mojego posta  Peugeot a nie Mercedes ! Rzeczywiście cabriolety najlepiej kupować jesienią, a nie wiosną czy latem bo są wtedy drogie. A w zimę jest mały wybór bo ludzie po prostu się poddają w sprzedaży, gdyż sprzedaż takiego auta długo trwa. Na jesień można stargować nawet parę tysięcy złoty :) Żegnaj lato! Pozostało nam około 5,5 tygodnia jeżdżenia w cabrio i czas myśleć o przygotowaniu auta na zimowe dni, ale o tym w innym poście ;)

image: autocentrum.pl

wtorek, 22 września 2015

z fejsa

Pamiętam około rok temu miałam zabawną sytuację, którą opisałam na fejsie. Niestety nie mogę tego znaleźć więc postaram się opisać to na nowo. Były wakacje, słonecznie. Podjechałam pod dom w cabrio, ledwo zaparkowałam a podbiegła do mnie mała śliczna dziewczynka o pięknych blond włoskach. Podeszła do auta stanęła na palcach i mówi że mam fajny samochód. To ja z uśmiechem jej podziękowałam. Dziewczynka zapytała mnie: " proszę pani a dlaczego ten samochód nie ma dachu" i pokazuje tak śmiesznie rączką do góry :D A ja mówię jej, że to specjalny samochód, żeby jeździć bez dachu. A że było parno i jakby zanosiło się na burze, zakłopotana się pyta: "a co pani zrobi jak będzie deszcz padał?". To ja do niej mówię: "to patrz" i wciskam guzik, zamykam dach a ona coraz to większe "o" z ustek robi o tak: oooOOOO i mówi: "naprawdę fajny" i pobiegła. Dzieci są najfajniejsze jak widzą cabriolety. Potrafią z ulicy na przeciwka krzyczeć: "patrz mamo jaki fajny samochód"  i ciągnąć za rękę, żeby zobaczyć autko :D

image: kawon.com.pl

Czy to rzeczywiście lans?

Istnieje stereotyp, że cabrioletowcy nadzwyczajniej się popisują. Tak jak pisałam w pierwszym poście- opinia ta wynika z zazdrości. Jak jest i dlaczego tak twierdzimy, oraz dlaczego ich nie lubimy? Jak nie posiadałam cabrio, to nie miałam żadnego pojęcia praktycznego o nim. Tylko tyle wiedziałam co przeczytałam i usłyszałam. Po pierwsze: jak jechać w cabrio z otwartym dachem tak aby otoczenie nie twierdziło, że się popisujemy? Nie da się! Bo dlaczego mamy robić popis skoro nasz dach się otwiera. Po prostu go otwieramy bo te auta do tego są stworzone. W konserwach otwierają się szyby czy szyberdachy a czy to znaczy, że odrazu ktoś się popisuje? To nie można już szyby ani w naszym przypadku dachu otworzyć? No właśnie.


Kwestia druga. Muzyka w cabrio. Jak jej słuchać żebyśmy znowuż nie zostali oskarżeni o popis ?! :-D Skale radiową w cabrio mam do 30. I tu nawet przeprowadzałam eksperymenty. Jak jeżdżę w coupe to muzykę słucham tak na 7. Jak mnie bardzo boli głowa  to między 1-3. Zawsze mam opcje loudness bo dźwięk jest po prostu lepszy. A jak jeżdżę w cabrio to muzykę słucham tak na 15. Jak mnie boli głowa to wyłączam radio. Bo przy ulicznym szumie niżej słuchać się nie da, bo nie idzie zrozumieć kto i co śpiewa. Dlaczego jest taka różnica? Może zamiast być negatywnie nastawionym do cabrioletowców byśmy trochę pomyśleli? Wytłumaczenie jest proste. W cabrio inaczej dźwięk się rozchodzi, mamy otwartą przestrzeń i ten dźwięk nam ucieka. Dużo robi nam ten otwarty dach. To tak jakbyście z głośnikiem jechali rowerem z prędkością 50km/h. Co wy wtedy usłyszycie? Jak jedzie się w cabrio to jednym czynnikiem z wielu jest hałas. Łącząc go z rozchodzącym się dźwiękiem a przykładowo jadąc koło tira wiadomo głośno pracującego słyszymy tylko pomrukiwanie w radiu. I ot cała zagadka. Wyobraźcie sobie że teraz stoimy na światłach tir odjechał, mamy skale na 15. Przechodzi przechodzeń i krzywo mierzy. I za co, nie ma żadnego pojęcia i jeszcze dorzuca głupie teksty w stylu "popisuje się bo ma cabrio". Trzecią rzeczą jest mentalność ludzi. O której wspomnę w osobnym poście. Pozostawiam to waszej refleksji, z ogromną nadzieją na zmianę postrzegania posiadaczy tych magicznych aut ;-)

image: majkimajkel/ instagify.com

poniedziałek, 21 września 2015

Ogólnikowo o 206CC

Początkowo gdy przesiadłam się z 80 konnego hatchbacka na 110 konne cabrio coupe miałam mały problem z przyzwyczajeniem się do jego prędkości. Dość, że zamieniłam je na mocniejsze to jeszcze jego typ dużo wpływał na prowadzenie. Pierwszym problemem było spalanie. Cabrio paliło mi nawet do 13 litrów/ 100 km !!! Zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam, że przesiadłam się z autka które paliło mi 8 litrów na totalnego pożeracza paliwa. No ale nic nie dzieje się bez przyczyny.

Cabriolety posiadają ramy i są o wiele cięższe od zwykłych hatchbacków. A to wpływa też na jazdę bo są małe i zarzuca je, co daje uczucie takiego właśnie koziołkowania. A to dlatego, że jest krótki i prowadzi go się tak jakby było się na fali :D No dosłownie. Powiem, że było dla mnie to na początku z deka irytujące, z czasem wkurzające. Ale wiecie co? Teraz dla mnie jazda normalnym pojazdem jest nieco dziwna i taka zwykła. Po wprawie cabriusek pali mi w trasie mieszanej 7,7 litra. Spalanie w cabrio jest zależne od wielu czynników. Spalanie mierzyłam na wiele sposobów. Otóż tak: osobno w jeździe w coupe, jak i w cabrio, także jazda pół na pół. Mierzyłam spalanie zarówno latem jak i zimą. Wyniki są różne. Co do lata cabrio- 6,5l. Coupe- 5,5l. Średnio 6l. Co do zimy spalanie waha mi się od 10-13l tak jak pokazuje komputer. Wiadomo, że komputer zawyża i  nie można ufać temu co wyświetla i dlatego wg moich obliczeń w lato idzie średnią wyciągnąć przysłowiowe te 6l, a zimą przy dobrych wiatrach 10l.


Uważam, że cabriolety prowadzi się trudno. Są to specyficzne auta i mają swoje zachowania. Jest wiele rzeczy które cabrioletowiec musi pamiętać. Przykładowo to, żeby nie najeżdżać na krawężniki (info z instrukcji obsługi pojazdu) co rzeczywiście mądry człowiek dobrze napisał. 
Poza tym w cabrio jeśli masz zamiar rozłożenia lub złożenia dachu nie wolno stać krzywo na powierzchni. Jest to trudne w wielu sytuacjach. Bo w wielu z nich ciężko o idealnie równe podłoże. Chodzi o to, że jeśli stoimy cabrio w dół nawet odrobinę to przy składaniu dachu nie wceluje się w otwory i najdzie nam na górę i się po prostu nie zamknie. Doświadczyłam to na własnej skórze. Oczywiście wiedziałam o tym z instrukcji obsługi pojazdu, ale zapomniałam ! Bo miałam go dopiero co i co będę pamiętać , skoro jestem zafascynowana jazdą bez dachu ;) Karą za niepamięć był lekko zdarty lakier na łączeniu dachu. W odwrotna stronę czyli przy rozkładaniu na nierówności nie zauważyłam nic, ponieważ za każdym razem dach schował się w bagażniku bez problemowo. Ale tak czy siak czy przy rozkładaniu, czy przy składaniu szukam prostego podłoża. Musisz odczuwać, że stoisz pojazdem prosto, jeśli choć minimalnie wydaje ci się że nie stoisz prosto to w rzeczywistości jest gorzej niż ci się wydaje i to prosto wcale nie jest proste.

W okolicy miejsca zamieszkania mam obcykane miejsca do rozkładania cabrio. Więc przykładowo wyjeżdżam na środek parkingu i tam go składam, zamykam, podsuwam szybki i wjeżdżam w miejsce parkingowe. Takie o rozwiązanie. Może śmiesznie to wygląda, ale co się będę przejmować. Także w cabrio nie polecam jeździć po krawężnikach i różnych przeszkodach. W sytuacjach X zawsze zwracam uwagę na auto bo jest dla mnie najważniejsze, kosztowne są naprawy takich pojazdów i nie będę wjeżdżać na krawężniki i tego różne wzniesienia. A kosztowne też dlatego, ponieważ ludzie widzący cabrio zaraz kojarzą go z tym, że właściciel musi mieć sporo kasy. A przecież moje cabrio jest ze średniej półki. Każdy takie może mieć. Już nie mówię że nie pod wszystkie nierówności nie podjeżdżam, bez przesady w miarę rozsądku. W Polsce ciężko o prostą drogę :( I odkąd mam cabrio jeżdżę slalomem 30km/h. Także o czym warto wspomnieć te auto nie nadaje się do lasu :D No chyba, że wiemy że da rade nim tam wjechać.

Coupe cabrio mają słabą stabilność na zakrętach. Pierwsze moje wrażenie było takie, że wyrzuca tył pojazdu i ciężko było nad nim zapanować. Coś w tym rzeczywiście jest, bo również o tym czytałam na necie przed zakupem cabrio i też były tam właśnie takie stwierdzenia. Do tego również nie mogłam się przyzwyczaić, ale z czasem zaufałam systemom bezpieczeństwa zamontowanym w moim pojeździe jak i dobrym oponom. Choć nie ukrywam, że trzeba jechać o wiele wolniej jak pada deszcz czy w zimę, bo dość że ślisko to rzeczywiście jest niepokój o to, że jednak wypadniemy z zakrętu.

Te auto jest małe i zwinne oraz zwrotne. Rozpędza się w mig, ma śliczny sportowy styl. Piszę styl bo sportowe niestety nie jest. Aczkolwiek producenci wymyślili, że w CC będzie dużo akcentów aluminiowych, właśnie żeby wyglądał on jak sportowy. Cabrio z hard topem jest wielosezonowe. Co prawda dach potrafię otwierać zimą, co nie koniecznie jest dobrym pomysłem, ale tak na poważnie to z otwartym dachem jeżdżę od początku marca do końca października. 8 miesięcy starczy w zupełności. Bo w cabrio jest nawet tak, że nie chce się czasem jeździć nim z otwartym dachem latem. Czytałam na wielu forach, że cabrioletowcy wolą włączyć klimatyzację latem i zamknąć dach bo tak jest im po prostu chłodniej. Ja zaś, płaciłam dodatkowo za ten dach bo te auto jest co najmniej o połowę droższe od zwykłego więc jeżdżę przeważnie z otwartym dachem. Ale też nie tylko dlatego a dlatego że, po prostu kocham jazdę w cabrio ! :)

image: picturegr.am
video: MrLittleRacer

wtorek, 1 września 2015

5, 4 czy 2 ?

Przymierzając się do zakupu cabrio zastanawiałam się z iloma siedzeniami kupić by było to w miarę praktyczne. Piszę w miarę bo cabrio zbyt praktyczne muszę przyznać, że nie są. Choć nie narzekam. Zwykłe auta które jeżdżą po naszych drogach to przeważnie popularne hatchback'i posiadające 5 miejsc. Pierwsze auto jakie miałam właśnie takie było i przez 2 lata jego posiadania tylko 2 razy jeździłam z wszystkimi zajętymi 5ma miejscami. Cabrio które sobie upatrzyłam, zresztą nad którym długo nie musiałam się zastanawiać bo było to moje marzenie, jest rejestrowane na 4 osoby. Co prawda bardzo bolało mnie że będę miała AŻ o 1 miejsce mniej, ale stwierdziłam że jakoś dam radę. Rzeczywiście 5 czy 4 miejsca nie robi zbyt wielkiej różnicy, a raczej to ile w rzeczywistości tego miejsca tam jest. Twierdzę, choć jeszcze nie sprawdzałam, że z tyłu nawet pies nie chciał by siedzieć. To auto jest raczej dla młodych par którym w najgorszym wypadku na pierwszy raz urodzą się bliźniaki i to tylko 2jka ...



Cabrio użytkuję już prawie 2 lata i ani nie zamierzam go sprzedać ani nie cierpię ze względu na przestrzeń znajdującą się w pojeździe, a może na przestrzeń której tam rzeczywiście nie ma ? ...

 Sumując doświadczenie jakie nabyłam uważam, że fajnie jest mieć jako takie dodatkowe 2 miejsca w razie WU aczkolwiek sądzę, że lepszy był by roadster z 2 konkretnymi miejscami. Tylnie siedzenia w cabrio używam nie na zakupy bo ciężko je tam przecisnąć, lecz jako półkę na torebkę i małe podręczne rzeczy. W innym wypadku radzę kupić większe cabrio, gdzie te 4 siedzenia będą bardziej konkretne. Trzeba pamiętać o tym, że jeśli posiadamy wiatrołap to będzie on nam zakrywał jednak tylnie siedzenia i w razie czego będzie trzeba go schować w bagażniku o ile się zmieści, mój na szczęście się chowa. I tak jak pisałam w poście o wiatrołapie, na pewno nie zdołamy zaciągnąć rolety zabezpieczającej a co za tym idzie nie otworzymy dachu i nie będziemy mogli jechać w cabrio tylko w coupe. Im większe cabrio, tym więcej przestrzeni, większe miejsca, większy wiatrołap, którego trudno ukryć w bagażniku. Co za tym idzie jakaś część powierzchni bagażnika zostaje okupiona przez wiatrołap, część która akurat może być  dla nas znacząco przydatna.

animation: progbit.pl

piątek, 28 sierpnia 2015

Hard top czy soft top?

Gdy zamierzamy kupić cabriolet, nasuwa nam się wiele wątpliwości, pytań. Zaczynając od tego czy będzie przeciekał, czy się elektryka nie zepsuje, no i jaki dach wybrać. Metalowy czy materiałowy ? I ot właśnie w tym miejscu będę próbowała rozwiać się wam wątpliwości i dokonać dobrego wyboru. Osobiście posiadam cabrio z twardym dachem, ale nie będę w tym miejscu nikogo przekonywać w stylu że jest lepszy, bo jednemu pasuje to innemu tamto.


Obydwa dachy są sterowane elektrycznie, obydwa muszą mieć zaczepy mocujące (elektryczne lub ręczne), więc kwestia leży w użytkowaniu. Wiadomo że metalowy dach nie złoży się na raz, przeważnie składają się na dwie - trzy części. Miękki dach złoży się już w całości. Kierując się przy wyborze twardego dachu myślałam o całorocznym użytkowaniu tego pojazdu. Ze softem też da radę przeżyć zimę, ale jeśli nie ma się garażu to po co niszczyć taki drogi dach? Poza tym szyby żółkną. Nieprawdą jest że materiałówki przeciekają i nieprawda że w cabrio z miękkim dachem będzie zimno. Bo nie będzie, cabriolety zostały wyposażone w mocniejsze nagrzewnice, dzięki czemu rozgrzewają się w sekund pięć. Co prawda ciepło będzie uciekać szczelinami - nie będzie tego widać gołym okiem ;) Szybciej ucieknie z materiałówki niż z metalowego, ale też bez przesady. Po za tym miękkie dachy nie wszystkie, ale niektóre mają plastikowe szybki tylnie. Więc będzie i trudno ją odmrozić i również jechać z ciągle parującą małą szybką. A wiadomo jakie są w cabrioletach małe szybki, przez które i w normalnej przejrzystości ciężko cokolwiek zobaczyć. Co do przeciekania to oczywiście nowe dachy to ani w hardzie ani w sofcie nie będą przeciekać. Wiadomo że z czasem wszystko się zużywa, ale oczywiście nie tak żeby nam się woda strumieniem lała i żebyśmy łapali ją miską ;)

Pamiętam jak zakupiłam cabrio i nie miałam go okazji sprawdzić na myjni więc nie wiedziałam czego się spodziewać. A tu był mój błąd bo przed zakupem cabrioletu w pierwszej kolejności należy pojechać na myjnie lub polać go kilkoma wiadrami wody w celu sprawdzenia szczelności. Ja uwierzyłam na słowo honoru. Co prawda cabriolety w pochmurne dni są jakby zimne na siedzeniach i jakby odczuwa się taką minimalną wilgoć, ale są suche jak nitka. I to najważniejsze.

Co do myjni. Dachy jedne i drugie trzeba myć inaczej niż jakiekolwiek inne samochody, z rozwagą. Nie należy skupiać mocnego strumienia na łączenia dachu. No nie jest to łódź podwodna przecież i może zdarzyć się tak że z łączeń na rogach uszczelek będzie kapała, ale dosłownie kapała woda. Żaden posiadacz cabrioletu nie przyzna się do tego nikomu :D Nigdy jak miałam hatchback nie wycierałam w pierwszej kolejności dachu, zawsze był jako ostatni. Tutaj wycieram go na początku. Po co woda ma siedzieć niepotrzebnie na uszczelkach? No właśnie.


Hardy i softy to też kwestia wizualna. Niektórym nie podobają się jedne albo drugie dachy. Mi jakoś estetycznie nie pasuje miękki dach, ale nie zarzekam się, że takiego nie będę miała. A co w kwestii prowadzenia pojazdu? Ot właśnie. Twarde dachy są rzecz jasna cięższe od miękkich więc auta z takimi dachami bardziej się wyginają i na każdej nie równości skrzypią :/ Cabriolety z miękkim dachem są bardziej usztywnione, gdyż są lżejsze o ten twardy dach. Tak samo w roadsterach z miękkimi dachami ze względu że są to sportowe auta mają lepsze usztywnienia podwozia. Dlatego mają przeważnie miękkie dachy aby zaoszczędzić parę kilo. Ważną kwestią jest też garaż. Cabrio w sofcie pod blokiem zostawia się z duszą na ramieniu. Nie wierzę że nikt się nie denerwuje i podejrzewam, że wielu zaznało co to jest wandalizm. W naszym kraju jest dużo łobuzów którzy nawet nie tyle że z zazdrości ale ze zwykłej nudy przecinają dach. A to już jest i kłopotliwe i kosztowne. Więc jeśli posiadamy garaż lub stać nas na jego wynajęcie to nie musimy martwić się o naszego softa ;) Ogólnie rzecz biorąc jeśli mamy garaż to możemy zastanawiać się już nad wyglądem pojazdu. Bo jeśli dach się roluje to suma summarum mamy więcej miejsca w cabrio bo nie musi chować się w bagażniku i mamy wolny bagażnik i większe miejsca z tyłu.
Myślę, że teraz nie będziecie mieli problemu z wyborem dachu ;)

image: peugeot?
photo: porsche.com

czwartek, 27 sierpnia 2015

Więc chodź pomaluj mój świat na szaaaro staaalowo ;)


Nie wiem jak to się stało,
Ale mnie zaczarowało.


Spojrzałam na niego,
Cało szaro stalowego ;)

image: forum-auto.com
206 hatchback

Pałąk ANTYkapotażowy

Należało by na starcie wytłumaczyć co to jest ten kapotaż :D Wzięło się to z lotnictwa, chodzi o wywrócenie się samolotu podwoziem do góry, te pojęcie używa się także w motoryzacji gdy pojazd wywróci się kołami do góry. I właśnie w cabrioletach stosuje się pałąki antykapotażowe (przeciw kapotażowe). Pałąki te wysuwają się podczas wypadku, mają na cel wyrównać położenie auta by spadło ono równo i ochroniło pasażerów. Wygląda to miej więcej tak:


Jest to takowy drugi punkt podparcia cabrio, pierwszym punktem jest wzmocniona szyba przednia. Pałąki montowane są za tylnymi siedzeniami pasażerów w zamian za zagłówki. W nowszych autach umiejscowione są za tylnymi zagłówkami. Mogą również być zamontowane pomiędzy fotelami przednimi a tylnymi, jak w golfie cabrio. Zrobione są najczęściej ze stali, wysuwają się elektromagnetycznie, poprzez uwolnienie sprężyny blokowanej elektromagnesem. Te pałąki są tak stworzone, że już w momencie przechylenia auta pod pewnym kątem następuje wystrzał. Jest to fajna sprawa by ochronić pasażerów, pojazd się wyrówna i nas nie przygniecie. Aby cabriolety były bezpieczne, wzmocniono im konstrukcję i nie tylko mają takowe pałąki ale również wzmocnione słupki przednie i podłogę, oraz drzwi. Pałąki występują nie tylko w cabrioletach, czy roadsterach. Po angielsku nazywa się to rollbar. Poniżej przedstawiam przykładowe filmy które pokazują działanie takich pałąków.



Poniżej przedstawiam inne ciekawe filmiki:





image: bmw.pl
videos: crashtests-database

środa, 19 sierpnia 2015

Coupejka

Przy użyciu jednego guzika,
Mała coupejka znika,


Zamienia się w transformersika,
Małego cabriolecika.


animation: progbit.pl

Roadstery i cabriolety

Normalni ludzie nie potrafią rozróżnić roadsterów od cabrioletów. A przecież to takie proste. Wystarczy zapamiętać parę rzeczy. Roadstery posiadają tylko dwa miejsca i są bardziej usportowione, silniejsze. Napędzane są na tylną oś. Obydwa pojazdy nie posiadają stabilnego dachu jak w każdej "konserwie",  są to dachy składane typu hard i soft z tym że w roadsterach najczęściej występuje miękki dach. Mogą być również  całkowicie zdejmowane, citroen pluriel cabrio posiada całkowicie ściągany dach. Roadstery zaś mogą mieć dodatkowe hard topy których konstrukcja uniemożliwia na schowanie ich w bagażniku i w takim wypadku należy również go zdjąć i schować np. w garażu :D Zarówno roadstery jak i cabriolety przeważnie występują w wersjach dwu drzwiowych. Oznaczenia na autach jakie można spotkać to między innymi: RS czyli roadster sport, oraz CC czyli coupe cabrio (tak jak mój).


Lamborghini Gallardo Spyder- roadster moich marzeń ;) I w dodatku kolor w sam raz ! ;)


photo: ipocars.com

Wiatrołap/ Windshot czy owiewka jak wolicie.

Bawi mnie to, że wielu moich znajomych ciągle próbuje mi wmówić że moje cabrio jest dwu osobowe. To że miejsc nie widać to nie znaczy że jest ono dwu osobowe bo był by to roadster a nie cabrio. Moje tylne miejsca w cabrio zasłania wiatrołap. Jak sama nazwa mówi ma on łapać wiatr. Ale o co chodzi ? Wytłumaczę to tak: wiatrołap jest to element konstrukcji cabrioletów i roadsterów, pełni on funkcję aerodynamiczną. Chodzi o to by zniwelować zawirowania wiatru i hałasu jaki nam się przedostaje do kabiny pojazdu. Dzięki wiatrołapowi możemy podróżować z o wiele większą prędkością niż zazwyczaj jeździmy.


Osobiście jechałam bez wiatrołapu autostradą nad morze i po 50 km żałowałam, że go nie zabrałam ze sobą. Miała być to próba i zwiększenie miejsca? Do dziś się zastanawiam o co mi chodziło :D Bez wiatrołapu można poruszać się po mieście gdzie prędkość nie przekracza 60km/h. Przy dobrym wietrze jadę nawet bez wiatrołapu 90km/h ale już przy 110km/h wytwarza się przeogromny hałas który zmusza nas do podciągnięcia szyb. Ja mam wiatrołap zamontowany non stop i nie zamierzam go nigdy zdejmować no chyba, że jadę w czwórkę no to chcąc nie chcąc muszą wystarczyć mi tylko szyby. Tak jak pisałam zawsze go mam ale nie zawsze jest postawiony do góry. Przeważnie robię to etapami. Mała prędkość wszystko w dół - szyby i wiatrołap. Trochę szybciej np. już 90km/h stawiam szyby  a jak wiatry są nieprzyjazne a takie zdarzają się  i idzie to wyczuć to stawiam wiatrołap do góry. W ostatnimi czasy używam go jeszcze do czegoś ;) służy mi także jako zasłona przeciwsłoneczna wnętrza samochodu. Więc jak podjeżdżam nim gdzieś, gdzie świeci mocno do środka to stawiam wiatrołap i jest trochę cienia. Zdarza się, że jeżdżę w coupe z wiatrołapem bo właśnie on zasłania mi słońce. Także odkryłam dodatkową funkcję wiatrołapu. Nasze owiewki do cabrioletów czy też roadsterów nie należą do tanich i nie wszyscy kupują je w opcji z salonu. Mój nie miał oryginalnego windshota także był zamawiany w specjalnej firmie zajmującej się produkcją wiatrołapów. Taki wiatrołap kosztuje pół tysiąca polskich złotych, więc oryginalny podejrzewam że o wiele więcej. Jeśli ktoś jeździ w cabrio bo to kocha powinien zaopatrzyć się więc w taki wiatrołap. Ja miałam farta bo odziedziczyłam go po poprzedniej właścicielce i mi się przydaje. Trzeba uważać na niego by przy wyciąganiu nie zahaczyć o siateczkę bo szkoda by było go zepsuć, dziurawy już się nie nada i pod pędem powietrza na pewno się rozerwie. Tyle co jeżdżę z wiatrołapem mogę powiedzieć że strasznie zbiera bród z ulicy, gdy go przecieram szmatkę mam czarną. Więc fajnie że też zatrzymuje bród, pewnie nie wszystki ale dobre i to.  W moim aucie mieści się do bagażnika ale wtedy dachu nie złoże i pozostanie mi jechać już w coupe- też jakieś rozwiązanie, choć mało zadowalające :/ Proszę nie mylić wiatrołapu z "niewidzialnym dachem" bo jest to co najmniej śmieszne. Jakby taki dach istniał  nie padał by nam deszcz do wnętrza pojazdu podczas wolniejszej jazdy niż 60km/h, a chodzi tu o zmniejszenie wiatrów wpadających do kabiny. Zmniejszenie- bo wiatry dalej są choć mniejsze :)

image: cabriopietryga.pl

czwartek, 18 czerwca 2015

Cabrio

Tyle ile wahy w cabrio mam,
 Tyle radości ci dam,


Pamiętaj aby dobrze się prezentować,
Bo bez dachu będziemy szybować :)

image: demotywatory?

środa, 17 czerwca 2015

Peugeot a nie Mercedes !

Pierwsze cabrio wymyślił francuski dentysta Georges Paulin, był to Peugeot 402 Eclipse (co znaczy: zaćmienie) , powstał w latach 30 XX wieku, to jest w 1935 roku.


Metalowy dach w Eclipse był w pełni elektryczny co znacznie obciążało akumulatory ze względu na duży pobór prądu. Dach więc składano kręcąc korbą. 3 lata po sukcesie 402 Eclipse, w roku 1938 Mercedes przywłaszczył sobie pomysł francuzów i wypuścił model sl 320 cabrio. W 1998 roku powstał model studyjny 20CC zapowiedź 206CC, który został zaraz w marcu przedstawiony w Genewskim salonie samochodowym.


W październiku 2000 roku model ten zostaje wprowadzony do sprzedaży z nazwą 206CC. Dwa w jednym- coupe cabriolet. Samochód na każdą porę roku ze względu na twardy (metalowy) dach. Zastosowany został w nim mechanizm elektrohydraulicznego składania dachu, który w niecałe 20 sekund składa się na dwie części i chowa w bagażniku.

image: reddit.com
video: danishady22

środa, 6 maja 2015

"Najważniejsza w życiu jest miłość i pasja."

Zawsze zastanawiało mnie nastawienie ludzi do posiadaczy bezdachowców. Dlaczego czuć od większości z nich zazdrość? Przecież nie każdy odważy kupić sobie tak kłopotliwy samochód i to w dodatku w naszym kraju. A to dlatego, że trzeba jednak dużo włożyć starań by utrzymać go w należytym stanie. To przecież normalny pojazd osobowy z opuszczonym dachem jak zwykła konserwa z opuszczonymi szybami. Co prawda zapisany jest w typie jako specjalny, no ale... Cabrio jest dla osób nie przejmujących się otoczeniem, dla ludzi którzy kochają te auta. Bo przecież najważniejsza jest pasja. Liczy się tylko, ona. Do zakupu cabrio nikt mnie nie namawiał, również nie miałam ani jednego znajomego który by posiadał takie auto. Skąd też uroił mi się w głowie taki pomysł? Nie wiem. Odkąd pamiętam, od lat nastu widzę śliczne małe jasno zielone cabrio. Nawet gdy zdałam prawo jazdy nie sądziłam że będę mieć taki pojazd, moim celem wtedy było punto lub daeweoo... Dużych wymagań na początek nie miałam. A tu patrz. Wyjechałam, zarobiłam i kupiłam auto swoich marzeń. Co prawda dopiero za drugim razem, ale jest :) Niestety moim pierwszym autem była biała dwu letnia osobówka, śliczna. Lecz nie czułam "tego czegoś". To że nie kupiłam cabrio jako pierwsze auto to "wina" rodziców którzy skutecznie mi je odradzali :D Teraz co prawda spełniłam swoje marzenie jest szaro stalowe a nie jasno zielone ale to te samo marzenie z młodych lat. Jakie piękne to uczucie. Tego nie da opisać się słowami, to trzeba poczuć, ten wiatr we włosach ;) Cieszę się że postawiłam na swoim przecież to moje życie, moja ogromna pasja którą będę się dzielić właśnie w tym miejscu, zapraszam na mojego bloga :)

image: 206-cc.fr